Niedziela


 Post ten pisany był jeszcze w styczniu i miał trafić do publikacji w jakąś odpowiednią niedzielę. Za wiele w ostatnich miesiącach nie napisałem więc i post się zawieruszył. Wydarzenia jakie obróciły świat o 180 stopni spowodowały jego małą aktualność. Wśród ludzi pozamykanych w domach idea niedzieli rozbija się na inne dni. Ograniczenia jednak powodują że nie możemy w pełni z nich korzystać. Mimo to otrzymaliśmy wyraźną zapowiedź tego jak wyglądałby świat który kreuję na samym końcu. Świat w którym nie brakuje czasu, funduszy, możliwości. Świat który nie ogranicza nas do jednego dnia odpoczynku w ciągu tygodnia. Zapraszam.


 Dzisiaj krótki wpis o dniu, dniu który dla niektórych jest świętym a dla niektórych jak każdy inny. Nie opisuję tego z perspektywy żadnego wyznania. Opisuję to co udało mi się zaobserwować w ciągu ostatnich dwóch lat. To jak to jest z tą niedzielą i do czego pije?
 Dawno dawno temu w niedzielę hasałem sobie po prostu do kościołka a resztę dnia spędzałem na przyjemnościach. Z roku na rok hasałem coraz mniej, zacząłem też mniej przykładać się do tego że w niedzielę się nie pracowało, co zresztą jest źle odbierane przez niektórych. Przykład miałem w domu, moich rodziców. Rozumiem że hałasować na całą okolicę w dzień w który wszyscy odpoczywają jest złym pomysłem ale wmawianie mi że praca w ogrodzie jest grzechem to już przesada. Na szczęście nie wszyscy tak mieli, a z czasem i w moim domu to przechodziło. Niedziela w moim życiu stała się po prostu dniem powszednim.
 Zacząłem coś zauważyć. Bywały takie tygodnie w których padało a magicznym sposobem na niedzielę było słońce choć prognozy na to nie wskazywały, prognozy które w ostatnich dwóch latach i tak przestały być skuteczne. Myślałem z czego to może wynikać. W ciągu tego dnia wyczuwam inną aurę, jest mi lżej i radośniej. Ale dlaczego to się dzieje? Zacząłem obserwować ludzi, jak większość społeczeństwa spędza ten dzień. Oderwani od pracy zawodowej, często z rodziną, robimy to na co w ciągu tygodnia nie mamy czasu. Podróżujemy, realizujemy hobby, odpoczywamy, śmiejemy się, w końcu rozmawiamy, odwiedzamy różne wydarzenia, śpimy i tak dalej możemy sobie dopisywać jak życie nabiera kolorów. Kolorów też nabiera energia w około nas, wspomniana aura. Dalej determinuje to zmiany  pogodowe, w końcu to my ją kreujemy. I tak koło się toczy bo dzięki temu jesteśmy szczęśliwsi. Dużą robotę zrobiły niedziele bez handlu. Widok tak opustoszałego miasta w ciągu słonecznego dnia otwiera klapki na oczach które towarzyszyły przez tydzień w pogoni na ulicach. A gdyby tak nasze życie na ziemi zaczynało wyglądać jak te słoneczne niedziele? Gdyby każdy człowiek miał wystarczająco czasu i środków na własne życie? Gdyby w każdy poniedziałek rano wstawało się z uśmiechem? Gdyby ludzie generowali więcej pozytywnych myśli? Jak zmieniłby się świat? Przedsmak tego co by było gdyby ja zobaczyłem w dzień wolny jakim jest niedziela i święta wolne od pracy, które są zaraz po sobie. A jest to tylko przedsmak możliwości.

Komentarze