Dzisiaj kolej na tą przyjemniejszą część. Przez zrezygnowanie z opisów będzie to bardziej krótki album. Akcja dzieje się pod koniec czerwca. Jestem za granicą więc poprosiłem o jakiś materiał z ogrodu. Przez brak gospodarza sam ogród odszedł trochę od permakultury, na przykład na rzecz plewienia do gołej ziemi. Mimo wszystko byłem zachwycony jak moje dzieci rosną. Energia którą poczułem z dala od kraju była jak zastrzyk narkotyku. Zdjęcia są zrobione małym aparatem cyfrowym. Zapraszam...
Po lewej ogródek kwietny rodziców, po prawej niedokończona spirala
Był to tylko jeden krótki sezon, który pokazał mi wiele:
- Nauczyłem się podstaw zdrowego gospodarowania ziemią
- Przelałem swoje pragnienia w świat realny
- Rozpocząłem nowy proces w moim życiu, pasję
- Wplotłem trochę zainteresowania w przechodniów
- Stałem się w pewnym rodzaju artystą
Komentarze
Prześlij komentarz