Małe Permatocze - relacja z budowy, część 2

 Mamy koniec listopada a ja jestem dopiero tutaj. No cóż mam prawo :P . Wiosną i początkiem lata pochłonął mnie ogród, następnie wyjazd kiedy ogród radził sobie sam, teraz praca. Praca obecnie nie codziennie, więc sobie radze i mam chwilę na naukę permakultury. Będzie to raczej podsumowanie sezonu i wnioski. Blogger to jakaś dziwna platforma. Ciągle mi zmienia czcionki  mimo pisania całego tekstu identycznie, identyczny nie jest. Gdy raz napisałem pochylonym pochylił mi się na dość dużym obszarze. Czcionka też jakaś nie taka. Z punktu widzenia mojego edytora powinno być inaczej.  Jak będziecie to czytać nie zwracajcie na to uwagi. Jeśli się opłaci chyba pomyślę o innej platformie. Pamiętajcie że na moim blogu jest opcja "więcej postów" i "etykiety". Lubią się one chować. Ostatnio skończyliśmy na połowie kwietnia, także no lecimy dalej...

Dzień 20 kwietnia - 5, 6, 7, 9 trochę nie po kolei i wcale nie do końca wsio :)

 
Zacznę od ptaszka, który sobie gniazdo uwił

 Dzień ten chaosem usnuty. Pierwsza była grządka północna, najdalsza na zdjęciu, 5 zwaną. Druga 6 leżąca na środku.
Te zielone trzy punkty, trawą okryte, to kółka w których będzie rósł sobie jarmuż samosiejka. Grządka 5 przyjęła nasiona rzodkiewki Krakowianki. Numer 6 tego dnia nie była obsiewana.
 To jest 7, chronologia jeszcze jest. Dostała do zaopiekowania pietruszkę korzeniową. Na górze zdjęcia widać wąski, nieregularny skrawek ziemi. Jest to tylko podgarnięta hałdka z której często będzie wyrastać trawa. Walka będzie trwała długo, ale z czasem uda mi się ją zdominować. Wysieje tam facelię, ale nie wzejdzie obficie. Urośnie parę jej kwiatów, a następnie zostanie przykryta ściółką. Wszystko po to, aby chronić słonecznik zadomowiony  w późniejszym okresie i pewien kwiat jednoroczny. Nie wiem co to za kwiat, zapomniałem nazwy.
 Grządki wszystkie dostaną słomianą ściółkę.
 Mamy tutaj początek grządki numer 9. W tym co na zdjęciu znajduje się od spodu rozkładająca słoma i karpy trawy. Zostawiłem to do delikatnego wyschnięcia.
Wiecznie zielony jarmuż po zimowych zmaganiach prezentuje się tak. Będą z niego nasiona, ale to dopiero w lipcu

Dzień 22 kwietnia - mielonka na 10 i kończenie 9 and początki 14 i 15

 Teraz chyba zrobię mielonkę z waszych umysłów. Ciekawe kto się w tych zestawieniach nie pogubi.
 A tak wygląda mielonka na grządkę 10. Trzeba było posiekać prastare grządki i wyciągnąć z nich wszystkie trawy i korzenie. Taki efekt zagarnie się później na jedno wzgórze. Przy tej jak i paru innych grządko-ścieżkach siedziała moja luba.
 To jest miejsce zbierania wszelkiej darni i zachwaszczonej ziemi. Po co mielibyśmy to marnować. Z czasem będzie z tego wysokie wzgórze i dwie nowe grządki. Wielkie eksperymentalne przedsięwzięcie. Czy chwasty się przebiją czy nie?
 Prace wykończeniowe na 9. Rozpocząłem dokładanie od słomy, ziemi z wykopu, ziemi z kompostu, znów ziemi z wykopu i ściółki. Tego dnia powstał właśnie wielki wykop na mojej działce. Ziemia z niego posłuży mi później wiele razy. Składał się w większości z ubitej gliny, ale udawało mi się  wygrzebać trochę wierzchniej warstwy urodzajnej. W przypadku 9 wyszedł niewypał. Dodałem za dużo gliny przez co górna warstwa w momencie rozsunięcia ściółki się spiekła i ogólnie była mało urodzajna. Mimo dużej wysokości środek był ciągle bardzo wilgotny. Początek był mozolny, ale i z tym później sobie poradzę. W drugiej połowie roku grządka zostanie obsiana bobem, aby ją trochę pobudzić i nawieść.

 Błąd jaki popełniłem to brak poziomu na moich grządkach. Nie wszystkie były nierówne, ale na przykład 9 miała silny spadek na wschód co z drugiej strony nie miało miejsca. Kierowałem się tym, że prawdziwe, ogromne, drewniane hugle i tak mają spadki. Nie pomyślałem o tym żeby zachować poziom linii szczytowej a spadki spadkami inną funkcje mają pełnić. Z czasem krzywizny ureguluje.

Dzień 24 kwietnia - prace drobne

 Tego dnia kupiłem świerka. Wylądował na północnej granicy wzgórza w celach ochronnych przed wiatrem. Otoczyłem go czarną ziemią z miejsca gdzie wyrzucaliśmy trawę. Północna strona zmaga się z silnymi strumieniami z nad bagna. Kiedy jeszcze bagno miało zdrowe drzewa pełniło samo tą funkcje. Działalność bobrów spowodowała uschnięcia drzew. Wiatry te hulały po całym sadzie. Teraz stopniowo są odgradzane. Strefę tą tworzyłem bardziej przypadkiem, czasem ja, czasem ktoś inny. Mimo braku myśli projektowej sądzę, że zrobiliśmy to dobrze. Może omówię to kiedyś w oddzielnej historii. Teraz zrobiłbym to inaczej, bardziej przemyślanie budując projekt całej działka. Ta działka powstała jednak dość naturalnie. Tak jak czułem, tak sadziłem. Co wcale nie jest złe. Jak coś niedobrze będzie funkcjonować zawsze można to zmienić. Intuicja jednak dała ciekawy efekt.
 Malinojeżyna to druga nowa roślinka. Posadziłem ją od strony północnej z myślą obsadzenia ogródka na około krzewami. Również wykorzystałem czarną ziemię.
 Ściółkowałem część grządek trawą z kosiarki.

Dzień 25 kwietnia - Wysiewanie ogólne i budowa 10 and 11 and 8


 Powstała grządka 11, kartony na spód, słoma, woda, patyki, obornik kurzy, ziemia z wykopu, ziemia z kompostu, woda. Obsadzona masłową Królowa Majowych, drugą masłową Jubilatka i cukinią zieloną Nefryt F1. Cukinie sadziłem wcześnie, kto wie może nie przymrozi, zmiany klimatu i te sprawy. Zawsze będzie na plus, eksperyment nie zaszkodzi. Mając własne nasiona już w ogóle warto spróbować. Nie lubię odmian F1 dlatego na szczęście ściął ją przymrozek w maju hehe. Na to miejsce powędrowały nowe dyniowate.
 Powstanie 10 wynikło z wspomnianej wcześniej przemielonej ziemi, patyków, kompostu , ziemi,z wykopu. Obsadzona sałatą kruchą Królową Lata i masłową.
 Posadziliśmy kwiat o skomplikowanej nazwie zakupiony razem ze świerkiem i malinojeżyną. W pobliżu beczki z wodą i słomy. Jest chroniony przed wiatrem i dodatkowo ogrzany. Słomy już nie ma, pozostała beczka. Bardzo dobrze się przyjął i ciągle kwitnie, ciągle.

 Grządka 6 obsadzona cukinią żółtą Atena F1, Królową Lata i Lollo Rossa liściową. Cukinia padła, ale obok grządki, w przypadkowym miejscu wyrosła inna. Nie wiem czy mi nasiono upadło, lub co się stało. Mróz jej nie pokonał. W miejsce przemarzniętych poszły inne.
 W międzyczasie powstała 8 połączona z 7. Razem tworzą coś co przypomina skrzydła. Obsadzona koprem ogrodowym niewiadomej nazwy, Lollo Rossa i burakami ćwikłowymi. 
 Grządka okrągła obok winogrona czyli 9 obsadzona burakami, sałatą rzymską i koprem ogrodowym. Tutaj wszystko rosło pooowoooliii.

Dzień 28 kwietnia - idziemy na pole

 Na polu znajdują się stare wały z 2017 roku. Ziemia na nich żyzna dawała plon ogórków rodzinie. Zostawili je jednak miejscami przeplewione, odsłonięte i porośnięte. Różnorodnie... postanowiłem nie wyrywać chwastów dopóki się za tą część nie wezmę. Trochę czasu to zajęło.

Te dwa pnie zostały niechlujnie wyrwane przez traktor. Każdy wał został delikatnie skrócony pługiem.
W środku grządek znajdują się ciągle rozkładające pnie. W miejscu zniszczeń wygrzebywałem szczątku gałęzi, które zamieniły się już w zrębki.
 To jest część rodziny. Ta i jeszcze dwa takie same fragmenty po bokach Rezerwatu. Mowa o tych trzech wałach sprzed chwili. Nadałem im taką nazwę, ponieważ przez długi czas panowała na nich przyroda. Na jednym z nich do teraz. Tak jak na powyższym zdjęciu nie uprawiam. Metoda ta wyniszcza glebę.
 Powyższe pniaki wylądowały w dołku razem z drobniejszymi gałęziami. Jest to początek małego wału. Będzie on niski ze względu na początkowe założenie, w tym roku się spieszymy i dużo nie pracujemy. Ciągnie się przez całą długość z jednej tylko strony zostawiając fragment. Rodzina zasadzi tu kwiaty a ja stopniowo będę im podsuwał pod to ściółkę. Na przeciwległym boku zostawiłem tyle miejsca, aby przejść pomiędzy trawą a grządką po nasypaniu ziemi.

 Trochę informacji organizacyjnych. Ta część ogrodu będzie "zdobywana" powoli. Na górze bywam częściej, częściej też wyrywam chwasty, więcej ściółki i tektury wyłożę. Tutaj praktycznie nie użyje kartonów. Często wszystko pozostawię na długo samo sobie. Gdy ściółkowanie będzie przynosić coraz mniej pracy na górze moja uwagę zejdzie na pole. Tak stopniowo zbuduje wieloletni ogród na całym obszarze. Chwastów będzie co niemiara, oranie wcale nie zmniejszyło ich ilości. Rozczłonkowane kłącza perzu rozmnożyły się jak hydra. Ziemia w tej części miejscami jest bardzo gliniasta. Kiedyś w tym miejscu kopano własnie glinę i rosły ubogie trawy. Bliżej krawędzi od strony kompostownika jest więcej dobrej ziemi z uwagi, że pole zostawało powiększane kosztem trawnika. Także moim zadaniem jest zapobiec erozji i zbudować silną warstwę próchniczą. Niby jak wszędzie, tutaj jest to priorytetowe. 
  Sypię ziemię spod kompostownika. Nie wyjaśniłem tego. Wybieram ziemię z dołu, ponieważ na górę narzucone jest wiele nierozłożonych roślin. Ja bym to najchętniej przerzucił na drugi i przemielił stary lub przemielił i poczekał. Ogarnę to kiedyś myślę. Na tą chwilę założyłem drugi. Słowo założyłem jest trochę na wyrost bo po prostu sobie rzucam na kupę w wyznaczonym miejscu. Kompostownik powinien fachowo być w półcieniu, przykryty od góry. Te moje to raczej takie rozkładające się grządki. W permakulturze widziałem wiele wersji i ta najprostsza najbardziej do mnie przemawia, ale planuje kiedyś zrobić rozbudowaną kompostownię :) . Na ziemię wykładam jeszcze słomę z kompostownika.
Leje trzy konewki wody
Chwilowa kontemplacja wiosennego krajobrazu
Na koniec zagarniam ziemię z pola na górę. Na około wykonuje zagłębienie na ścieżkę i wodę spływającą w dół. Jak można zauważyć grządka nie jest wzdłuż a w poprzek wzniesienia.

 Tego dnia zrobiłem jeszcze ścieżkę na około Rezerwatu i wzdłuż granic mojego pola a rodziny.

Dzień 29 kwietnia - słoneczniki

 Obsiałem wał olbrzymi słonecznikami na szczycie, tak będziemy nazywali tą grządkę z wczoraj z uwagi na jej długość. Na polu niżej wyznaczyłem grządki, które nazwiemy polem słoneczników.
Starałem się nadać jakieś płynne kształty. Wyszło coś co przypomina ścieżkami gałęzie drzew, przynajmniej mi. W pierwszym pasku obok olbrzymiej grządki dałem tego dnia słoneczniki i trochę łubinu w jeden brzeg. Ściółkowanie i podlewanie, niepotrzebnie bo padał deszcz. Wtedy jeszcze nie było go dużo, dlatego cieszyłem się bardzo.
 Na część grządek na górze jak i na dole wykładałem patyki. Wszystko dlatego, że upodobały je sobie ptaki i rozgrzebywały mi nasiona. W późniejszym okresie z tego zrezygnowałem. Rośliny już kiełkowały a ptaki miały o wiele więcej pożywienia, przez co nie interesowały się nowymi nasionami.

Dzień 30 kwietnia - prace konserwatorskie

Przeplewiłem trochę grządki, spadł deszczyk. Tego dnia wyrósł też pierwszy szczypior z cebuli.
Pod samo pole przyplątało się kopytne. Rzadkość pod samym domem. Okolica jest zamieszkana, ale pobliska łąka zachęca do wędrówek w te strony.

Dzień 1 maja - Dyniowate. Czy za wcześnie?

 Plan zakładał sąsiedztwo dynie + słoneczniki, przeznaczony obszar - olbrzymi wał. Mamy pierwszy dzień miesiąca, do zimnej Zośki jeszcze hoho. Postanowiłem zaryzykować i wysiałem olbrzymią Bambino + Uchiki Kuri. Wynik był taki, że tylko kilka pozwijało się z mrozu. Wysokość wału i otulenie słomą mogło pomóc. Kilka z nich pociemniało od zimna, ale po kilku dniach odzyskało wigor.
 Padał deszcz, który powoli stawał się majową normą. Dobrze i źle z tym deszczem. Na powierzchni gleby była dzięki temu wilgoć do wzrostów, inaczej byśmy umarli z głodu. Z drugiej strony wiele roślin, szczególnie sałat, podgniło. W tym przypadku spisały się grządki podniesione. W miarę suche i przewiewne miejsce.

Dzień 3 maja - kolejne wschody

 Pojawiły się pierwsze słoneczniki i rzodkiewki. Myślałem, że już mi nic nie wyrośnie :D
 Rezerwat stopniowo zarasta. Nie są to tylko chwasty, ale i wtakroczne (cóż za wyszukane słowo, zdaje sobie sprawę, że nie każdy je zna) samosiejki. W ogrodzie trochę przeplewiłem. Stałe zajęcie na następne miesiące. Zajęcie, ale nie na gwałt potrzebne. Ściółka swoje zacznie robić. Jest to teraz częste z uwagi na duże zachwaszczenie gleby. Tym starszy będzie ogród tym z górki. W miejscach zbyt dużej ilości słomy musiałem trochę rozgarnąć. Po prostu za dużo nawaliłem. Zauważyłem u słoneczników pewną zależność. Gdy wzejdę możesz im pomóc i rozgarnąć słomę, ale jeśli Ci się nie chce nie jest to konieczne. One sobie poradzą delikatnie wolnej. W myśl zasady, aby się nie narobić polecam tą drugą opcje.

Dzień 4 maja - zioła

 Jeszcze w Lublinie kupiłem kilka donic. Ziemia z odzysku którą były napełnione była jakaś nie ten teges, nic wtedy mi nie wyrosło, no może jedna meliska, ale padła przy przeprowadzce. Zapakowałem w nie nową glebę, a na górę rozmaryn i tymianek. W gruncie wysiałem szałwię. Nie był to udany zabieg. Wybrałem dla niej miejsce w rezerwacie, czyli dzicz i dżungle. Coś tam rosło, ale innych nie przerosło. Gdybym teraz miał sadzić to przesadziłbym po prostu z donicy.
 Tyczki z leszczyn do gruntu. Te rowki to taki eksperyment. Z uwagi na podłoże gliniaste zatrzymywała się tam woda.

Dzień 5 maja - piątego maja

 Rozbudowa pola słoneczników i dorzucenie nasion w obszar wcześniej pominięty
 Stworzenie działki na rozsadę. Z jednej strony malwa czarna, z drugiej kalafior. Delikatnie rozłożone źdźbła słomy nie przeszkadzają we wzroście, a już się rozkładają i zbierają wilgoć
 Groch tyczkowy do gruntu po kilka sztuk ziaren + słoma

Dzień 6 maja - Padał sobie deszcz :) 

Dzień 7 maja 

 Na rozsadnik rzucam trochę zielonej trawki. Delikatnie,bo to rozsadnik. Taka trawa szybko się wyschnie i się wchłonie
 A o to jest nowa przestrzeń dla bobu. Nasiona mają już około 10 lat. Ciekawe czy wzejdą...hmm?

 Takie plastikowe wiadro beczki posłużyły mi jako pochłaniacz deszczówki z dachu. Wtedy jeszcze było mało opadów. Szybko to się jednak zmieniło

 Grzybki :D

 Do 2 dłuższych donic wsypałem lwią paszcze. Ziemia w nich dość sucha i zbita, ale zobaczymy.

 Do późna radliłem ziemię. Burak i sałata Lollo Rossa tu zagości. W czasie trwania ogrodu zapisałem sobie trochę prawd, głównych prawd wiary każdego ogrodnika :D. Czas na jedną z nich - Burak ćwikłowy przykryj szczelnie naokoło, tylko niezbyt grubo bo wyciągnie się niezdrowo - oczywiście działanie to gdy już zobaczymy młode siewki.

Dzień 8 maja 


 Grządki powyżej tyczek. Na zielonych - sałata szparagowa żółta Polka + sałata masłowa Jubilatka & krucha lodowa. Szparagowa będzie tu miała delikatny problem. Ciut za chłodną ziemię. Lepszym rozwiązaniem było by ją ogrzać wcześniej. myślę to by pomogło jej szybciej się pojawić. Na środkowej, słomianej strefie też fasolka, ale tam to w ogóle słoma ją wygłuszyła więc zmieniłem plany.  No i ten zimny maj. Główna prawda wiary - Fasolka szparagowa zimnej gleby nie lubi, daj jej trochę słońca zanim świat polubi

 Tworzę grządki na samym dole. To będzie taka odrębna strefa. Przedostatnia, ta ze słomą - fasola szparagowa żółta Polka + sałata lodowa Królowa Lata

Dzień 9 maja 

 Przykryta jeżyna trawą i grządka numer 3

Dzień 11 maja

 Grządka numer 3 została pozbawiona kilku słoneczników. Było ich za dużo, a teraz jest ich za dużo w kilku dziwnych i przypadkowych miejscach.

Dzień  12 maja - mapy




 Postanowiłem wyrysować takie bohomazy. Kompletnie bez starania więc nie warto ich oceniać :P. Wszystko po to aby łatwiej ogarnąć co się dzieje. Wam też taki zabieg polecam. Dorysowałem do tych rysunków jeszcze dalsze i późniejsze strefy, to jest tylko wersja beta. Do każdego numerku lub skrótu zrobiłem szczegółową legendę. Taka mapka też powstanie w 2021 i mam nadzieję ładniejsza.
 Na środkowej górnej tam na samym dole powrzucałem - fasola karłowa Mamutina + rzodkiewka 18 dniowa + szpinak nowozelandzki. Fasolkę trochę zagłuszyła rzodkiewka, a szpinak rozrósł się do olbrzymich rozmiarów dopiero jesienią. Chłód sprzyja szpinakowi, pamiętajcie. Idąc tym tropem jest dobry do uprawy zimą.
 Fasola Mamutina wylądowała też w dwóch dziwnych miejscach. Na hałdzie ziemi prawie w trawie. Udało jej się urosnąć i dać owoce. Oczywiście po tym jak się wychyliła trochę jej pomogłem ale nie dużo.
 Grządka góra tu na dole - szpinak + Dolanka. Marchew wyciągam sobie na spokojnie w listopadowych chłodach a szpinak szaleje sobie razem z kumplem z dołu.
 Grządka dół - szpinak olbrzymi + fasola Mamutina + kukurydza cukrowa. Ze szpinakiem olbrzymim mam problem, nie ważne gdzie go zasadzę, spróbuje w innym roku. Kukurydza też nie dała dużego plonu. Może to miejsce być dość ponure, jest na samym dole, chłodne i często zacienione. W następnym sezonie dostosuje do tego miejsca inne warzywa.
 Na wszystko słoma.

Dzień 13 maja

 Tego dnia straciłem kilka sztuk cukinii z powodu przymrozków. W ich miejsce powędrują później inne dyniowate dlatego moim zdaniem zawsze warto zaryzykować.
 Ale dzień był piękny, widzicie na jakiej planecie przyszło nam żyć?
Piękny! 

Dzień 15 maja - kartony do boju

 
W tym zielonym miejscu jak gdyby nigdy nic powstaną dwie grządki. numer 12 i 13

 Darń skopana i odwrócona do góry trawą

Morze kartonów a może będzie dobrze

Warstwa słomy. I tego dnia się napracowałem więc kontynuacja jutro :P

Dzień 16 maja - ciąg dalszy

 Kartony trochę namokły. Na słomę kładziemy garść patyków, mała garść a da nam dużo korzyści
Na patyki ziemia, na ziemię trawa...

 ... na trawę znów ziemia tylko trochę lepsza. dalej powciskałem nasiona a na nasiona znów trawa.
 Więc numer 12 - nagietek, patisony, papryka Poupila słodka, bazylia sałatkowa. Papryka poległa przez patisony, ale bazylia dała radę i nagietki które upiększyły grządkę.
 Numer 13 - aksamitka, szczaw Belwilski,  fasola karłowa szparagowa Mamutina. Aksamitka pięknie wyrosła, szczaw zdominował grządkę i w sumie można go było skubać jesienią, Mamutina też dała sobie radę :) 
 Stare karpy trawy zbierane na północnej flance posłużyły jako podłoże dla nowych grządek. Na zdjęciu już rozgarnięte do góry dnem na obszar który mnie interesuje.

 Kartony 

 Słoma i zabieg podlewania wodą

Dzień 19 maja - rozbudowa

 Trochę ziemi aby docisnąć strukturę w obronie przed wiatrem

Przedłużenie

Dzień 19 maja

 Nowy patent z zasypywanie brzegów gliniastą ziemią. Uspokoi to trochę ambicje trawy do wdzierania się na grządki a ja później stopniowo okryję tą część ogrodu


 Rozbudowa. 
 Ps: Stefan, ta kukła po lewej,  nie działa :D

Dzień 20 maja - robótki

 Tego dnia pieliłem, przykryłem trochę brzegów ogrodu ziemią, pokosiłem trawę kosą i porobiłem parę fotek tego co się dzieje.
Rabarbar

Dzień 21 maja - pielenie

Dzień 22 maja - przywieźliśmy dużo kartonów

 Dalsze wykładanie ziemi i kartonów

Dzień 23 maja - kartony dostawa

 Wykładanie kartonów i przygotowanie pojemniczków z jogurtów, śmietan itp. będą służyć jako doniczki. Zbieram je aż do dnia dzisiejszego i chyba zostanie mi taki nawyk.

Dzień 24 maja - rozsada 

 Przygotowałem skrzynki w których umieściłem mini doniczki. Znajdują się w nich pomidor gruntowy Koralik, poziomki, dynia zwyczajna Kabaczek.


Tam gdzie tak wcześniej wykładałem kartony dorzuciłem teraz słomę i na krawędź ziemię. Jest to krawędź ogrodu. W przyszłości miejscami coś spróbuję w niej zasadzić, ale nie po całości. Część po prostu będzie odgradzać sad od ogrodu

Zielono zielono zieeelono

Dzień 25 maja - kartonowanie

Poszerzam strefę działań


 Dołożenie kartonów na nowe grządki północne i sypnięcie ziemią przekompostowaną. Ziemia ta jest z miejsca gdzie wcześniej rzucano trawę z kosiarki. Na solidnym podłożu dopiero teraz powstają grządki. A wszystko bez orania :) 
 Słomowanie fasoli Jaś i olbrzymiego wału na polu.

Dzień 26 maja - rozsada

 Dynia zwyczajna Kabaczek do doniczek w skrzynkach rozsadnikach + dynia olbrzymia Melonowa Żółta + znów pomidor gruntowy Koralik.

Dynia 27 maja 

Przed plewieniem, z lewej trochę ktoś skubał

 Po plewieniu, które i tak wiele nie pomogło bo grządki są mocno zakorzenione.
 Na pierwszy wał Rezerwatu powędrowałem z ogórkiem Śremskim F1 + rzepa Golden Ball + kukurydza cukrowa + rukola + burak liściowy + trochę jęczmienia jarego.
 Tego dnia jeszcze dosiałem do fasoli i sałaty obok tyczek rzepę i buraka liściowego, który w sumie konkretnie puścił dopiero jesienią.
 W pobliżu domu wyciąłem małą wiśnie rosnącą obok innych wiśni. Wszystko po to aby uwolnić wiśnie i zrobić przestrzeń dla starego Lilaka.

Dzień 28 maja - rezerwat 2

Zabieram się za 2 część rezerwatu - kukurydza + ogórek + marchew + Lollo

 Tak sobie kwitnie kapucha zwana jarmuż

 No i klasycznie dzisiaj też trochę ściółkowania.

Dzień 2 Czerwca


 Rzodkiewka już nadaje się do zbioru. Główna prawda wiary - Rzodkiewka odstęp mieć powinna taki iż rząd czegoś innego pośrodku się zmieści. No i przerywajcie tak samo jak marchewki aby ładnie wykształciły korzenie.
 Dosiewam fasolę szparagową w miejscach gdzie mróz ją zwinął.
 Przerywam słoneczniki, aby jeden na drugim nie stał.
 Wystawiam doniczki z domu na deszcz i hartuje.

Dzień 3 czerwca

Wykończenie grządki 14 i 15 (dodatkowe kartony i ziemia). Na 14 - kapusta, marchew, rukola, koper Szmaragd. Na 15 dynia Melonowa Żółta i Ambar, kukurydza, sałata liściowa.

Dzień 4 czerwca

 Koszę trawę na części łąki jak i na brzegach ogrodu.
 Tam gdzie wysiewałem wcześniej fasolkę szparagową a przykryłem ją słomą, na małym kwadracie pomiędzy dwiema dłuższymi grządkami fasolki robię zmianę. Fasolka nie wzrosła tak jakbym oczekiwał, więc powciskałem tam bób który radzi sobie w każdych warunkach.
 Nastawiłem gnojówkę z pokrzyw. Jest to moja pierwsza. Wiadro napełniłem do pełna pokrzywą i zalałem wodę. Przykryłem przewiewną materiałową chustą. Odstawiłem w średnio zacienione, przewiewne miejsce.
 Budowa grządki 16 i 17. Na wcześniej przygotowanej podstawie wykładam obornik kurzy, dość stary, wymieszany z ziemią. Dalej rozkładam ziemię z wykopu, dość gliniastą. Na 16 trochę mniej gliniastej, więcej ciemnej. Obie ściółkuje zieloną trawą. Grządka numer 17 to ta po lewej stronie w tle.
Z zieloną posypką. Obie grządki obsiewam. Gdy dojdziemy do zdjęć opiszę co i gdzie. Na 14 i 15 też sypię ściółkę.

Dzień 10 czerwca - więcej zdjęć 

 Ten dzień rozpocząłem od przesadzeń kalafiora w dołki obok Jasia. Nie był to dobry pomysł, kalafior urósł tylko w pojedynczych egzemplarzach, miał chyba za wilgotno i ciasno. Dynia zwyczajna Kabaczek powędrowała do 10 i 11 grządki na górze sadu. Do numeru 6 dwie dynie olbrzymie Melonowe Żółte. Dzień plewienia i ściółkowania.  Zrobiłem trochę fotek tego co się dzieje:
Grządka rzepno sałato fasolkowa

Pomidory

Dynie

Poziomki

Słonecznikowo

Słonecznik + dynia

Bób

Malwa

Sałaty + dynie + jedna cukinia 

Dzień 11 czerwca

 Na numerze 6 dodałem jeszcze jedną dynie. Dołożyłem fasolkę Polkę na przed ostatnią grządkę na samym dole, no i plewiłem.
Jaśminowiec

Dzień 12 czerwca - ściółkowanie

Dzień 13 czerwca

 Kabaczek do grządki numer 6. Wysiany do doniczek jarmuż Kapral. Tymianek rozmnożony do grządki numer 9 pod jabłonią. Gnojówka z pokrzyw już dojrzała, więc wykorzystałem ją do dokarmia ogórków i dyń.

Dzień 22 lipca - tak to lipiec

 Magicznym sposobem przenosimy się w przyszłość. Przez ten miesiąc mniej mnie było w ogrodzie jak i w domu co odzwierciedla się w zdjęciach jak i w notatkach z tego okresu. Dzień ten był tylko sprawdzeniem co się pozmieniało w ogrodzie, a pozmieniało się dużo:

Dzień 23 lipca - wał numer 3

 Na terenie rezerwatu wyplewiłem wał 3. Powędrowały tam pomidory Koralik z rozsady i bób. Ścieżki na około później wyłożyłem kartonami i ściółką.

Dzień 27 lipiec - do ogrodu wprowadziłem żywokost

Dzień 28 lipiec - pierwszy zbiór ogórków
 Ogórki mają swój dom na ostatniej zakładanej grządce 16 razem z marchwią i słonecznikami, w towarzystwie ściółkującej sałaty.
Kabaczki + patisony

Nagietek


Dzień 31 lipiec - ogórki po raz drugi + przerywanie marchwi


Dzień 2 sierpnia

Tak prezentuje się 14,15 i 16

Aronia już powoli zaczyna dojrzewać. Nie jest jeszcze super słodka, ale mi smakuje. Rośnie na innej działce pod górą

Szparagowa

Rzepa, bardzo bardzo słodka.

Dzień 4 sierpnia - ogórki x 3

 Oprócz ogórków pielenie i ściółkowanie. Przesadziłem też poziomki które nie mogły się tego doczekać. W miejscu na ściółkowanym brzegu ogrodu, gdzie po prostu położyłem karton i trochę ziemi.

Dzień 8 sierpnia - koniec ogórków

 Tego dnia odbył się ostatni zbiór ogórków w tym sezonie. Pewnie jeszcze trochę sztuk by urosło, ale podjąłem inną decyzje. Już teraz przystępuje do zamykania ogrodu na sezon zimowy i przygotowania do następnego. Czas w drugiej połowie roku mi nie pozwoli, więc przystosowuje ogród pod moją osobę. Mimo o wiele większych możliwości skracam je, aby praca była do przerobienia. Wyrwane suche łodyżki ogórków wędrują na ściółkę.
 Odbywa się zbiór fasoli szparagowej jak i cebuli. W miejscu gdzie rosła cebula rozpoczynam budowę grubej warstwy ściółki, której wcześniej nikt tu nie wprowadził

Podpórka

Dzień 13 sierpnia - krycie pola cebuli ciąg dalszy

A o to marchewki. Nie wiem od jakiego składnika to zależy, ale u mojej rodziny na działce dalej, marchewki urosły do gigantycznych rozmiarów. Te tutaj są malusie.

Dzień 19 sierpnia - dalsze krycie + kartony
Tak prezentuje się teraz pole po cebuli

Szpinak lata nie lubi

Fasolka rosnąca poza ogrodem

Dżungla

Szparagowa z późnej grządki numer 17

Dzień 22 sierpnia - dostawa siana

Słonecznik wielokwiatowy - jak widać w moich nasionach wystąpiły dwie odmiany

Brodawki azotowe na bobie

Uchiki Kuri

 Przystąpiłem do zbioru bobu a łodyżki rozczłonkowałem maczetą
No i na to siano. Później dorzucę jeszcze łodygi słoneczników

Dzień 24 sierpnia - brak notatek , ale są zdjęcia
Żywokost

Tu był bób, teraz będzie dłuższa, połączona z rezerwatem grządka

Te jabłka mimo braku szczepienia będą bardzo dobre

Zbiór nasion rzodkiewki


Dzień 12 września - powrót po 3 tygodniach

 
Wycięcie słoneczników

Część grządek zostaje zamknięta

Żywokost

Płody ziemi dumą każdego ogrodnika

Zanim przykryłem je sianem wyglądały tak, czyli wszystko zostaje pocięte i pozostawione na grządkach

Poziomki

Przed wycięciem, ale już bez głów. Część głów jak i łodyg pozostawiona ptakom

Dzień 13 września - kolejne grządki wyzerowane


Kolejne

Kolejne

Tup tup tup

Szczepione laskowe gotowe do zbioru

Gruszki z sadu na górze, mija już okres ulęgałek a pojawiają się twardsze odmiany

Dzień 3 października 

O tej porze szpinak ma się najlepiej

Dzień 7 listopada - wywiozłem wóz siana i sadziłem maliny wiosenne

Dzień 8 listopada
 Wczoraj skończyłem w nocy, więc zdjęcie dopiero następnego dnia. Wzdłuż tej krawędzi ulokowałem wiosenną odmianę

Dzień 14 listopada - ostatni weekend

 Są to jak dotąd ostatnie opisane dwa dni. Kolejne planuję w grudniu.
 Wybrałem się po maliny, tym razem odmiany jesiennej. Ulokowałem je w trzech miejscach. Sadząc malinę kierują się własnym kaprysem. Gdzie było by fajnie gdyby rosły, ale rzadziej pomyśle o funkcjach. Przycinam porzeczkę. Zabieg ten ma na celu pobudzić ją do puszczenia nowych pędów i wyrzeźbienie równej gęstej korony. Nie robiłem tego w dniu sadzenia, więc tak sobie rosła jak ją przyniosłem. Robiło się już ciemno. Wystarczyło mi jeszcze czasu by wyrwać kilka starych tyczek po fasoli, resztę dokończę jutro.

Dzień 15 listopada

 Resztę tyczek  posegregowałem, suche pójdą na ognisko lub nowe grządki, a kilka twardych na nowy sezon. Pędy fasoli rzucam na grządki.
Tak prezentuje się borówka. Jak widać sprawdza się jako krzew ozdobny

Wał olbrzymi przykrywam szczelnie sianem, pod spodem są wszelkie resztki z ogrodu
 Te dwie grządki są po szparagowej. Jak widać przysypałem je liśćmi. Pochodzą one z mojej działki. Czasem ktoś je tam grabił, czasem zostawały na miejscu. Znalazłem im w tym roku zastosowanie w ogrodzie. Liście przerzucam jeszcze sianem.

Na dole ten sam zabieg

Podsumowanie

 W czasie tej obszernej prezentacji przedstawiłem moje prace w ogrodzie w tym roku. To jeszcze nie koniec. Idzie okres zimowy a ja ciągle przygotowuje kołderkę. Może jeszcze coś zasadzę, kto wie? Nie miałem też wynotowanego wszystkiego. Na przykład zbierałem jeszcze inne nasiona. Jak wiecie ogród jest dostosowywany do mojego spektrum wolnego czasu. W tej chwili muszę zarabiać i się rozwijać, aby móc dzielić się z innymi moimi zrealizowanymi w przyszłości planami. Ogród jest jak taka działka ROD obok miasta, tylko że większa i w sercu Roztocza. Nie trzeba wiele, aby dotknąć namiastki tego czego chcemy. A jak będziemy tak sobie macać i macać takie Małe Permatocza siła naszej kreacji doprowadzi nas do dużych.

Peace, Love & Keep Going

Komentarze